Szczytno: Podpalił mieszkanie i zniszczył auto. Teraz odpowie przed sądem
Sceny niczym z filmu rozegrały się na terenie jednej z posesji położonej przy ulicy K. Wielkiego w Szczytnie. 34-letni najemca podpalił wynajmowane przez siebie mieszkania oraz znajdujący się na posesji budynek gospodarczy. Biegał z piłą spalinową wybijając szyby, a finalnie dokonał pocięcia karoserii pojazdu należącego do 70-letniego mieszkańca Szczytna. Agresywny 34-latek został zatrzymany i trzeźwiał w policyjnej celi. Usłyszał już zarzuty, do których się przyznał. Czynu tego dopuścił się w warunkach recydywy, za co grozi mu teraz kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.
W niedzielę (14.11.21r.) tuż przed godziną 11:00 z oficerem dyżurny szczycieńskiej komendy skontaktował się 70-letni mieszkaniec Szczytna, który oświadczył, że znany mu osobiście 34-latek podpalił szopę znajdującą się na jego posesji. Ponadto z relacji zgłaszającego wynikało, że sprawca interwencji odpalił piłę spalinową i zniszczył jego samochód. Zgłoszenie to postawiło na nogi szczycieńskich policjantów, którzy natychmiast udali się pod wskazany adres. Na miejscu interwencji zastali strażaków, którzy dogaszali palący się na posesji budynek mieszkalny oraz gospodarczy.
Z ustaleń mundurowych wynikało, że 34-letni mieszkaniec Szczytna, który wynajmował jedno z trzech mieszkań budynku położonego przy ulicy Kazimierza Wielkiego podpalił wynajmowane przez siebie mieszkanie, a następnie budynek gospodarczy służący do przechowywania drewna na opał. Następnie sprawca interwencji dokonał wybicia piłą spalinową 13 szyb w budynku oraz zniszczenia bramy prowadzącej do posesji. Jakby tego było mało w szale zniszczył karoserię pojazdu marki Opel Meriva, który należał do 70-latka.
Szczycieńscy funkcjonariusze zatrzymali agresywnego, nietrzeźwego 34-latka i osadzili go w policyjnej celi. Pokrzywdzony złożył stosowne zawiadomienie o popełnionym na jego szkodę przestępstwie wyceniając wartość poniesionych strat na kwotę 35 tyś. złotych.
34-latek w chwili zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. W trakcie przesłuchania przyznał się do postawionych mu zarzutów, jednak nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć swoje zachowania. Nie był w konflikcie z gospodarzem ani pozostałymi lokatorami. Całe zajście tłumaczył silnym stanem upojenia alkoholowego. Sam był w szoku, gdyż tak naprawdę podpalił wynajmowane przez siebie mieszkanie, w którym znajdowały się również jego rzeczy.
Mężczyzna dopuścił się przestępstwa zniszczenia cudzego mienia, pomimo, iż w ciągu ostatnich pięciu lat odbywał już karę pozbawienia wolnonośni za umyślne przestępstwo podobne. Teraz grozi mu kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.
(ic/rj)