Szczytno: Coś go tknęło i poszedł do kościoła. Szkoda tylko, że po alkoholowej imprezie w pubie i z marihuaną w kieszeni.
Szczycieńscy policjanci ukarali mandatem karnym 31-latka, który w minioną niedzielę zakłócił spokój podczas mszy w jednym z miejskich kościołów. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy i w kieszeni kurtki miał zwinięty skręt z marihuany. Oprócz mandatu odpowie więc przed sądem za posiadanie środków odurzających.
W minioną niedzielę z rana szczycieńscy policjanci zostali wezwani na interwencję do nietypowego miejsca. A mianowicie do jednego z kościołów w Szczytnie.
Jak poinformowano oficera dyżurnego w kościele jest mężczyzna, który się głośno zachowuje i podchodzi do ołtarza.
Na widok policjantów mężczyzna wyszedł do nich i bez słowa sprzeciwu opuścił budynek.
Jednak już na zewnątrz 31-latek zaczął się zachowywać tak jakby coś chciał ukryć. Funkcjonariusze sprawdzili jego odzież i w jednej z kieszeni kurki znaleźli zawinięty susz roślinny, który okazał się marihuaną.
Rozmowa z 31-latkiem była utrudniona, ponieważ jak oświadczył całą noc z soboty na niedzielę pił w pubie alkohol. Gdy wyszedł z klubu, posiedział trochę na ławce w parku a następnie „coś go tknęło” i postanowił pójść do kościoła na mszę.
No tak. Ale czy to tłumaczy jego głośne zachowanie? Policjanci zatrzymali mężczyznę i osadzili go w policyjnej celi. Wczoraj po wytrzeźwieniu mieszkaniec Szczytna został przesłuchany i ukarany mandatem karnym za popełnione wykroczenie zakłócania spokoju. Natomiast za posiadanie środków odurzających 31-latek odpowie przed sądem.